wtorek, października 04, 2011

zredukowana

Jak już wcześniej wspominałam deprecha jesienna nadchodzi. Przy życiu aktualnie trzyma mnie jedynie kilka drobnostek, a mianowicie: w next week jadę do mojego braciszka zobaczyć jak się urządzili w nowym wrocławskim mieszkanku i pooglądać ich wszystkie cudne sprzęty, zakupione dla ich maluszka, a za dwa tyg jadę na kolejny już podbój Poznania!!!! [jest jeszcze trzecia (niezmienna od przeszło 6 mies.) sprawa-jeszcze tylko 5 miesięcy do wolności!!! ale to na razie zostawiam]...
Let's focus on Poznań:) Otóż Poznań jest moją największą miłością życiową! największą! był, jest i zawsze będzie! mogę sobie wzdychać na wspomnienia mieszkania w Monachium czy jakimś angielskim mieście...to wszystko pikuś przy Pozku! tam czuję się wolna, czuję, że żyję! To już ponad rok, jak się stamtąd wyprowadziłam, a dalej jak się skupię czuję zapach mojego mieszkanka naramowickiego...eh...wiele bym dała, żeby móc cofnąć czas, albo żeby znów mieć te przysłowiowe "jaja" i raz jeszcze rzucić to, co mam tutaj i wyjechać do Poz... mniejsza z większym! za dwa tyg jadę odpocząć i nabrać miejskiego powietrza w moje wiejskie płuca! Zamierzam się totalnie wyluzować i imprezować na zabój, licząc się nawet z wieloma kacami mordercami! o! a co mi tam?
Pojadę w środę żeby zaliczyć najlepszą imprezę w tyg w Cuba Libre, w czwartek piwko miodowe grzane w Brovari (dzięki Ci, o piwny Panie, że już jest na nie sezon!), piątek będzie pod znakiem Słodowni, a w sobote będzie nasze już tradycyjne wyjście pt KRÓLOWE NOCY ON TOUR 2011 :D ach drżyjcie faceci w garniturach, pijący babskie drinki przy barach! nadchodzimy MY!

no to po krótce takie są skromne plany. Aktualnie jestem na etapie organizowania odpowiedniego budżetu, ale jestem w stanie nawet się zapożyczyć, byle by się wyrwać choć na sekundę z mojego depresyjnego pokoju, którego na rzekomym bezrobociu zaczynam mieć dość! Nie to, żebym narzekała na to co mam, bo mam dom, mam ogród, mam kota, mam piękne góry za oknem i przede wszystkim-mężczyznę u swego boku, ale czy ja tak potrafię? czy oby przypadkiem nie było mi lepiej, kiedy co pół roku zmieniałam miejsce zamieszkanie? kiedy w 3 lata zaliczyłam i Wrocław i Kraków i Warszawę i Poznań???? no właśnie...

1 komentarz: